| W sobotę, 15 października 2005 odbyła się ostatnia, VII runda RMPST sezonu 2005. Rajd XX Mercedes Truck Rally odbywał się na dobrze znanym poligonie wojskowym pod Wrocławiem.
Niestety po raz kolejny w tym roku załoga miała pecha podczas zapoznania się z trasą. W połowie wyznaczonego czasu na opis trasy silnik w Orce zaczął przerywać i gasnąć i załoga była zmuszona do przerwania rekonesansu po odbyciu zaledwie dwóch przejazdów zapoznawczych. W regulaminowym czasie nie udało się już ani razu dokonać szybkiego przejazdu, który był planowany na trzeci przejazd. Jak się potem okazało przyczyną kłopotów z silnikiem było zwarcie w instalacji elektrycznej, które powodowało wadliwą pracę komputera sterującego. Na szczęście awarię udało się wykryć i usunąć przed startem.
Do rajdu załoga wystartowała ze świadomością niedostatecznej znajomości trasy, a jednocześnie zmuszona dokonać pełnego ataku już od pierwszych metrów. Miała bowiem wciąż szansę na sięgnięcie po tytuł wicemistrzowski w klasie O1, ale wyłącznie w przypadku wygrania rajdu w klasie, przy jednoczesnym dojechaniu załogi Twarkowski-Waśko na co najwyżej trzeciej lokacie.
Największą trudnością podwrocławskich tras są trudne do opisania w notatkach liczne rowy. Czasem rowy oddzielone są zaledwie kilkumetrowymi odstępami. Czasami kawałki płaskiego terenu liczą sobie po sto-dwieście metrów. Czas przejazdu przez rowy jest bardzo podobny w przypadku wszystkich załóg, niezależnie od samochodów, gdyż głębokie rowy trzeba pokonywać wolno. O szybkości w tym rajdzie decyduje natomiast możliwość wykorzystania płaskich fragmentów. Do tego konieczna jest dobra znajomość trasy lub dobry jej opis. Załoga liczyła na to drugie, choć miała świadomość, że udało jej się opisać jedynie 3/4 trasy.
Odcinek przebiegał dobrze, aczkolwiek Orca dwukrotnie zaliczyła potężne uderzenia w przeciwległe stoki rowów. W połowie odcinka załodze został podany orientacyjny międzyczas konkurencji, który wskazywał, że wynik jest bardzo dobry, ale trzeba utrzymać wysokie tempo.
Niestety w najbardziej newralgicznym punkcie trasy - wzdłuż tzw. betonki, na fragmencie, który miejscami pozwalał na osiągnięcie dużej prędkości, a miejscami wymagał odhamowania - załoga popełniła błąd. Zbyt szybki najazd na jedną z nierówności spowodował twarde lądowanie i w efekcie urwanie się przedniego lewego koła. Dalsza jazda na odcinku była niemożliwa, pomimo że do mety zostało zaledwie ok. 2 km z 15 kilometrowej pętli. Uszkodzenie mogło być naprawione w strefie serwisowej, ale kalkulacja wskazywała, że w tej sytuacji niemożliwe będzie zrealizowanie założonego wyniku i trud naprawy będzie stracony. Jak się okazało na mecie, nie pozwoliłoby to również dogonić świetnie dysponowanych tego dnia Andrzeja Dudziaka z Ludwikiem Wikowiczem, którzy wygrywając klasę O1 we Wrocławiu, przeskoczyli w klasyfikacji rocznej załogę Łoszewskich.
Na tej samej nierówności, na której rajd zakończyła Orca, koło urwał w swym Samie (wyposażonym również w mosty Mercedesa!) Dariusz Andrzejewski z Maciejem Skurą. Dla nich jednak ważne było kontynuowanie walki do końca, licząc na błąd rywali. Dlatego załoga orca.com.pl postanowiła pożyczyć im brakujące podzespoły, które umożliwiły zmontowanie uszkodzonego przedniego mostu.
Zobacz on-boardy w dziale Galeria > Filmy. | |