| W dniu 1 października 2005 odbyła się VI runda RMPST. Była to już trzecia edycja rajdu rozgrywanego na żwirowni w Aleksandrówku, pod Łaskiem. Być może też ostatnia, gdyż od przyszłego roku teren ten ma być zamknięty dla tego typu imprez.
Organizatorem rajdu Łaskie Wydmy był Automobilklub Łódzki, który po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Dopisali kibice, na których czekały liczne atrakcje. Dopisały też załogi, które stawiły się na starcie w liczbie aż 40 (17 w klasach mistrzowskich oraz 23 w klasie amatorskiej). Było to zaskoczeniem nawet dla organizatorów.
Organizator przewidział w sumie osiem odcinków specjalnych, rozgrywanych na dwóch bardzo zbliżonych trasach. Cechą charakterystyczną OS 1/3/5/7 był trawers pod koniec odcinka. Na trawersie ustawione były trzy tyczki, których strącenie lub ominięcie powodowało naliczenie 10-sekundowej kary za każdą z nich (podczas gdy kara za potrącenie bramki numerowanej wynosi 4 sek.). OS 2/4/6/8 cechował się natomiast bardzo dużymi nierównościami, tzw. tralką, pogłębiającą się z przejazdu na przejazd.
Samochód Orca przeszedł przed rajdem bardzo drobne zmiany. Główna z nich dotyczyła wyposażenia auta w hydrauliczny hamulec awaryjny działający na tylne koła oraz dokonanie korekt siły hamowania przedniej i tylnej osi, choć w przypadku piaszczystej nawierzchni, nie miały one większego znaczenia, gdyż hamulec ręczny nie został użyty ani razu. Ponadto obniżono nieco środek ciężkości, przez kolejne już obniżenie, na regulacji, foteli.
W klasie O1 wystartowały tylko cztery załogi: Mistrzowie Polski Grzegorz Szwagrzyk z Piotrem Brakowieckim, Kazimierz Szary Twarkowski z Wojciechem Waśko i Wacław oraz Monika Mróz. Wszystkie auta były wyposażone w te same silniki BMW.
Przez cały rajd załogę nie opuszczał drobny pech, choć na sam koniec pech dopadł również jednych z rywali.
Odcinek po odcinku. Opis kierowcy - Patryka Łoszewskiego.
OS1 Startując podejmujemy decyzję o zblokowaniu tylnego mostu, celem poszukiwania lepszej trakcji w kopnym piasku. Okazuje się jednak, co stwierdzamy po dwóch odcinkach, że blokada zabiera zbyt dużo mocy, auto jest dużo bardziej narowiste. Potrącamy również jedną z trzech tyczek na trawersie pod koniec odcinka, za co nałożona zostaje kara 10 sekund. W efekcie uzyskujemy dopiero trzeci czas w klasie, tracąc ponad 30 sekund do Twarkowskiego.
OS2 Odcinek przebiega bardzo dobrze, ale w nawrotach czujemy bardzo duży opór, a pod koniec odcinka silnik traci moc i mamy problemy z pokonaniem końcowych nawrotów. Wynik nie jest jednak zły - drugi czas ze stratą 5 sekund do Szwagrzyka, ale nie czujemy satysfakcji, gdyż to zbyt mało, aby odrabiać straty z OS1. Po odcinku wyłączamy tylną blokadę i auto zaczyna się dużo lepiej prowadzić.
OS3 Powracamy na pierwszą trasę. Nie należy ona do moich ulubionych, już od momentu jej poznania podczas piątkowego objazdu trasy. Odcinek tym razem idzie nam bardzo dobrze. Jak się okazuje potem na mecie, uzyskujemy międzyczasy na poziomie samochodów z klasy O2. Niestety na 10 bramek przed metą (z około 45 bramek w sumie), dostrzegamy przed nami stojący i blokujący trasę samochód Huberta i Dominiki Odejewskich. Niestety samochód stoi na środkowym z trzech kolejnych garbów, około 4 metrów przed bramką. Musimy trafić w światło bramki, a jednocześnie nie uderzyć stojącego samochodu. Zjeżdżamy z toru przejazdu, ale odsypany z niego piach w miejscu zatrzymuje nasz samochód. Włączam obie blokady i udaje się przejechać, strącając prawymi kołami czerwoną chorągiewkę. Niestety cały manewr zajmuje ok. 30-40 sekund. Na tym odcinku tracimy kolejne 20 sekund do Twarkowskiego. Nasza strata jest już bardzo duża, ale z drugiej strony, analizując czas, zdaję sobie sprawę, że przy bezbłędnych przejazdach, możemy jeszcze zniwelować różnicę.
OS4 Tym razem przejazd jest bardzo udany. Uzyskujemy identyczny czas jak pierwszy przejazd tą trasą na OS2, ale wiemy, że to dobry wynik, gdyż trasa jest teraz dużo bardziej rozkopana. Wygrywamy odcinek w klasie, ale odrabiamy tylko 4 sekundy do Szarego. Mało. Jednak odbrabiamy też 12 sekund do Szwagrzyka. Po zjeździe do strefy okazuje się, że ściągnąłem oponę z felgi. Wymieniamy koło i auto jest znów w pełni sprawne.
OS5 Odcinek znów idzie nam bardzo dobrze, choć trasa jest już bardzo mocno rozkopana. Niestety znów pech na końcowym fragmencie odcinka, na szczycie trawersu. Po zdjęciu nogi z gazu silnik gaśnie. Odpalenie wymaga wyłączenia wentylatorów i pomp, przez co tracimy ok. 10-15 sekund. Jak pech to pech. Tracimy 9 sekund do Szwagrzyka, ale wygrywamy z Szarym, który dodatkowo potrąca tyczkę. Odrabiamy do Niego 20 sekund.
OS6 Przejazd odcinka jest bezproblemowy. Czujemy, że zaczyna nam się jechać bardzo dobrze. Wygrywamy odcinek w klasie. Odrabiamy 12 sekund do Szwagrzyka. Okazuje się, że Szary ma problemy ze sprzęgłem. Traci przez to 30 sekund względem swojego średniego przejazdu na tym odcinku, a do nas traci 42 sekundy. W ten sposób wychodzimy na drugie miejsce w klasie, z przewagą 18 sekund nad Szarym i stratą 23 sekund do Szwagrzyka. Okazuje się jednak, że organizator postanawia odwołać ostatnie dwa odcinki, ze względu na przedłużający się, względem zaplanowanego, czas trwania rajdu. Jesteśmy zawiedzeni, gdyż ani razu nie udaje nam się czysto przejechać pierwszej trasy przejazdu, na której czujemy, że moglibyśmy uzyskać bardzo dobry wynik ze względu na bardzo wyboisty teren, który sprzyja naszemu samochodowi.
OS7 Odwołany
OS8 Odwołany
W klasyfikacji generalnej załoga zajęła ósme miejsce, tracąc zaledwie pół sekundy do 7 miejsca. Była to podoba sytuacja do wyników w Żyrardowie, gdzie do poprzedzającej załogi straciła sekundę. Tym razem jednak zaskoczeniem było odwołanie dwóch ostatnich odcinków, na których Łoszewscy mieli zaatakować.
Po rajdzie pewien niedosyt rajdowania zespół zaspokoił dzięki sesji przejazdów pokazowych dla kibiców, dzięki czemu Orca pokonała niemalże drugą taką ilość kilometrów oesowych, jak podczas całego rajdu tego dnia. Samochód spisał się doskonale, co pozwala patrzeć optymistycznie na kolejny rajd. pełne wyniki na stronie rmpst.org - kliknij
zdjęcia w Galerii - kliknij
| |